Wszystkie rośliny wymagają opieki, aby mogły cieszyć swym wyglądem oczy ludzi, którzy na nie spoglądają.Chcielibyśmy aby świetnym blaskiem olśniewały nas przez cały rok. Cytrusy będą pięknie się prezentować, jeżeli zastosujemy się do zaleceń jakie powinny być stosowane w poszczególnych miesiącach roku kalenarzowego.

STYCZEŃ
LUTY
MARZEC
KWIECIEŃ
MAJ
CZERWIEC
LIPIEC
SIERPIEŃ
WRZESIEŃ
GRUDZIEŃ
LISTOPAD
Miesiąc STYCZEŃ jest miesiącem w którym cytrusy przechodzą okres, nazywany spoczynkiem. W tym czasie przy temperaturze otoczenia około 10C ich funkcje życiowe ustają na tyle, że ich rozwój, to znaczy- przyrost liści, czy nowe kwitnienie zostaje wstrzymane. Składniki pokarmowe rozprowadzane są po roślinie w minimalnych ilościach. Cytrus, mówiąc w naszym ludzkim języku- śpi. Człowiek kiedy śpi też się nie odżywia bezpośrednim spożywaniem posiłków. Organizm rozprowadza tylko te wartości odżywcze, które zostały dostarczone mu za dnia. Tak więc ilości składników, takich jak woda, czy nawozy, też cytrosowi są potrzebne w minimalnych ilościach. Można powiedzieć tak: dostarczajmy roślinie tylko tyle wody, żeby nie uschła, a nawozu tylko jeden raz w tym miesiącu w dawce czterokrotnie mniejszej niż w miesiącach intensywnego wzrostu. W tym czasie nie należy jednak zapominać o zraszaniu naszej rośliny. Ponieważ zimą w naszych mieszkaniach, przeważnie wilgotność względna powietrza spada poniżej 35% to zabieg zraszania liści można spokojnie przeprowadzić kilka razy na dobę.
Przysłowie powiada " idzie luty, obuj buty ". To prawda, miesiąc ten jest przeważnie bardzo zimny i śnieżny. Rośliny w naszej szerokości geograficznej nie pobierają składników pokarmowych przez system korzeniowy, jeżeli znajdują się na dworze. W mieszkaniach w minimalnych ilościach, ale proces ten przebiega. Cytrusy niestety, z reguły nie tolerują temperatur ujemnych i nie mogą przebywać na zewnątrz naszych mieszkań. Jest jednak wyjątek od tej reguły. Tym wyjątkiem jest bardzo ciekawy gatunek cytrusa- mam tu na myśli pomarańczę ( TRIFOLIATA ). Jest to jedyny cytrus, który nawet w naszych warunkach klimatycznych- nawet Polskich, może być hodowany w gruncie. Wytrzymuje on bowiem niedługie spadki temperatur do     -25C. Jest to fenomen i na jego podstawie struktury DNA, pewnie uda się w przyszłości wyhodować odmiany innych cytrusów zdolnych przetrwać nasze nieprzyjazne dla tych roślin, warunki zimowe. Wracając jednak do naszych cytrusików osłoniętych oknami domowych pieleszy. Podobnie jak w miesiącu styczniu ograniczmy się do minimalnych dawek wody i jednokrotnej dawki nawozu. Jest jednak w miesiącu lutym coś wspaniałego, przynajmniej dla nas jeżeli chodzi o prezent jaki dostajemy w tym miesiącu od naszych cytrusów. Jest tak, że w miesiącach zimowych odczuwamy depresje związane z brakiem dostatecznej ilości światła i zieleni. Cieszy oczy w tym czasie każda roślinka, która ma zielone listki. Cytrus jest taką rośliną. Ale cytrusy jednak dają nam coś więcej. Odmiany przystosowane do warunków domowych, takie jak Kumkquaty, czy Kalamondyny w miesiącu lutym prezentują sią szczególnie okazale, bowiem w tym czasie przebiega okres dojrzewania ich owoców. Przy odpowiedniej całorocznej opiece, obsypane są wręcz dojrzewającymi owocami. Cóż więcej potrzeba stęsknionym naszym oczom, które pragną choć cząstki, tego co zwie się zielenią. Dostajemy w tym momencie od naszych wspaniałych cytrusów wszystko to, czego w miesiącu luytum od strony przyrody brakować nam może.Niezapominajmy wszak o jednym: a mianowicie o tym ,że cytrusy, choć tak wspaniale nas pieszczą swym wyglądem, to stale są w stanie głębokiego spoczynku. Nie należy pod żadnym pozorem, w tym czasie zwiększać ilości dostarczanej im wody i nawozu. Jeżeli popełnimy tem błąd to w najlepwszym wypadku doprowadzimy do szybszej wegetacji, nieprzygotowanej do tego rośliny, a to z kolei odbije się na całym przyszłym sezonie intensywnego wzrostu, do którego cytrus nie był odpowiednio przygotowany. W tym przypadku takie rośliny są zbytnio wydelikacone i z pewnością ich wygląd i przyszłe kwitnienie, a potem owocowanie nie będzie już takie jak być powinno. 
" W marcu, jak w garncu ". Tutaj przysłowie mówi, że raz może być ciepło, a za drugim razem- zimno. Słonko zaczyna już mocniej przygrzewać, dzień robi się coraz dłuższy, a ludziom tęskno już do wiosny. Niby druga połowa marca to już, przynajmniej w kalendarzu wiosna, ale tak naprawdę przyroda do życia obudzi się nieco póżniej. Słonko jednak zaczyna już swoje robić, bo na niektórych cytrusach zaczynają pojawiać się piewrwsze zawiązki liściowe.Końcowe dni marca możemy przeznaczyć na diagnozę naszych roślin. Usuwamy zżółkle i z plamami liście.Przypatrzmy się, czy na cytrusie nie pojawiły się jakieś nieproszone stwory. Pasożyty są utrapieniem dla cytrusów. Przeważnie padają ofiarami pszędziorków, wełnowców, tarczników i miseczników. Jeżeli zaobserwujemy, któregoś z jegomości, to należy dokonać oprysku rośliny odpowiednim preparatem. Na wyżej wymienione pasożyty skutecznym jest ACTELIC. Przeważnie po jednym oprysku pozbywamy się utrapienia. Zabieg taki należy przeprowadzić tylko i wyłącznie na dworze, z wiadomych powodów. Pod koniec marca możemy zasilić po raz pierwszy narmalną dawką nawozu cytrusy i stopniowo zwiększać ilość wody do podlewania. Zraszać można wtedy, gdy słońce nie oświetla bezpośrednio roślin. Jeżeli chcemy wynieść cytrusy na zewnątrz mieszkania, to lepiej jeszcze nie robić tego w miesiącu marcu. 
   Wreszcie kwiecień miesiąc w którym wszystko budzi się do życia. Soczysta zielań przyrody powoduje, że wszystko staje się piękniejsze. Nasze cytrusy po zimowym spoczynku, niemal strzelają młodymi i zieloniutkimi listkami. Kwiecień to pora na przesadzanie naszych roślin.Ciasno upakowane korzenie, to znak do zmiany doniczki na większą. Powinna ona mieć średnicę przynajmniej 3 cm.po obwodzie szerszą niż ta w której dotychczas rosła roślina. pH nowego podłoża powinno wynosić ok.6,5. Skład poszczególnych składników powinien zawierać: Ziemia ciężka (gliniasta)- 1 część / ziemia próchnicza, może być dobrze rozłożony kompost- 2 części / Ziemia (substrat torfowy)- 2części. Można też dodać po garści piasku na doniczkę o średnicy ok. 18 cm. Dobrze też robi dodanie perlitu, który ma bardzo dobry wpływ na strukturę podłoża. Po wyjęciu bryły korzeniowej ze starej doniczki, należy nieco rozlużnić korzonki, tak aby po wsadzeniu do nowego podłoża roślina mogła od razu korzystać ze składników pokarmowych tam zawartych. Należy pamiętać o bezwzględnym nasypaniu na dno nowej doniczki 2-3 cm. warstwy drenażu, na przykład z keramzytu lub drobnych kamyków. Ta warstwa pozwoli na uniknięcie wielu problemów z korzeniami w przyszłości. O szczegółach można dowiedzieć się w dziele- porady.Na drenaż sypiemy tyle nowej ziemi, żeby po wstawieniu tam rośliny, górna warstwa podłoża była około 2-3 cm. poniżej krawędzi doniczki.Teraz wystarczy dokładnie obsypać i ucisnąć nowe podłoże w około bryły korzeniowej- i to wszystko. Tak przesadzony cytrus nie potrzebuje dodatkowego zasilania w składniki pokarmowe przynajmniej przez miesiąc.Jeżeli chodzi o składniki pokarmowe to należy rozważyć pewną kwestię- a mianowicie:     Dostarczanie roślinie w równomiernych dowkach i w określonym czasie, nawozów jest niezbędnym etapem w ich normalnym rozwoju. Trudno jest dokładnie obliczyć ile podać, jakiego nawozu i jak często by nie spowodować niedoboru składników lub ich nadmiaru. I jedno i drugie nie pozostaje bez wpływu na wygląd cytrusa. Jest jednak rozwiązanie, które pozwala pozbyć się tego problemu. Tym rozwiązamiem jest podanie podczas przesadzania cytrasa do nowego podłoża nawozów o przedłużonym działaniu ( tzw. otoczkowanych w specjalnie dobranych gatunkach żywic). Są to nawozy typu np. OSMOCOTE lub POKON. Po podaniu dawki na doniczkę zgodnie z zaleceniami producenta mamy spokój z podawaniem odżywek do września, czyli przez cały sezon najintensywniejszego wzrostu cytrusów. Nie zagłębiając się w szczegóły, nawozy te, stale i systematycznie, oraz w dawkach potrzebnych roślinie dokarmiają ją przez przynajmniej 6 miesięcy. Dobry wynalazek- prawda? Zraszamy roślinę wodą miękką, nie kranówką. Czynność tą najlepiej przeprowadzać wieczorem, bowiem w naturze rosa pojawia się właśnie o tej porze dnia.Cytrusy powinny stać jak najbliżej okna. Przy ustawieniu cytryny około 2 metrów od tego miejsca, należy się spodziewać, że nie zakwitnie nam nigdy. Problem ten nie dotyczy przestronnych holi i miejsc gdzie okna zajmują dużą powierzchnię ściany. Po takim Potraktowaniu naszych cytrusów będą pięknie wyglądać przez cały sezon.
Maj to miesiąc zakochanych. Rozkwit życia jest ogromny. Wszystko w około rozbrzmiewa zielenią. Teraz możemy nasycić do woli nasz wzrok. W cytrusach tak samo jak i w całym świecie przyrody, włączając w to także ludzi zachodzą błyskawiczne zmiany.Roślinom wypuszcza dużo listków, pokazują się zawiązki kwiatowe i wegetacja wchodzi na najwyższe obroty. Wzrasta gwałtownie zapotrzebowanie cytrusów na wodę i na składniki pokarmowe. Musimy więc szczególnie teraz o to zadbać, aby naszym roślinom tych składników nie zabrakło. W zależności od wielkości rośliny i doniczki musimy ustalić ilości nawozu, który przyjdzie nam stosować. Najlepiej użyć nawozów wolnodziałających, ale te w płynie też doskonale zdają swój egzamin. trzeba jednak pamiętać o regularnym ich stosowaniu.Dobrze jest nawet raz na tydzień podlać cytrusy delikatnym roztworem nawozu. Można też raz na dwa tygodnie zastosować oprysk liści tym nawozem z tym, że dwa razy więcej rozcieńczonym. Najlepszą odżywką jest taka secjalnie przygotowana do cytrusów. Jeżeli natomiast powyższej nie mamy, to dobrym też będzie nawóz do roślin zielonych. Woda jest czynnikiem, który wpływa w bardzo dużym stopniu na wzrost i wygląd całej rośliny. W ciepłe dni my sami też potrzebujemy większych ilości płynu do normalnego funkcjonowania. Nie zapomonajmy też o dostarczeniu odpowiedniej ilości wody naszym cytrusom. Trzeba jednak uważać aby woda nie zalegała na podstawku. Nawet pozostawienie przez godzinę jej w tym miejscu może spowodować nieodwracalne straty w systamie korzeniowym, a tym samym i w całej roślinie. Podłoże powinno być stale wilgotne, ale nie grzązkie. 
Czerwiec, w naszej szerokości geograficznej należy do jednego z najcieplejszych miesięcy w roku. Bardzo chętnie przebywamy na dworze i korzystamy z promieni słonecznych. Zastanawiamy się, czy nie dobrze by było wystawić nasze cytrusy na taką śliczną pogodę, do ogrodu, czy na balkon. Trzeba tutaj wspomnieć, że cytrusy w naturalnych warunkach też przebywają na otwartej przestrzeni i nawet ostre słońce im nie szkodzi. Niestety rośliny hodowane w domu przez zimę różnią się trochę od swej rodziny, mieszkającej przez okrągły rok pod chmurką. Wyobrażmy sobie, że po półrocznej przerwie, w czerwcowy ładny i słoneczny dzień wychodzimy na dwór i rozbieramy się by skorzystać z promyków jakie zsyłane są z nieba. Po takim kilku godzinnym seansie, nawet nie warto wspominać, jak wyglądała by nasza skóra. Jeżeli więc już przyjdzie nam do głowy taki wspaniały pomysł aby cytrusy wystawić z naszych mieszkań na zewnątrz, to pamiętajmy o jednym: Tak jak szkodliwe jest ostre słońce, dla nas kiedy po raz pierwszy wychodzimy na dłuższy czas nieosłonięci- tak i dla cytrusów jest ono szkodliwe. Musimy zapewnić tym roślinom czas aklimatyzacji, to znaczy: - pierwsze dni cytrusy powinny być ustawione na kilka godzin w cieniu. Potem można je wynosić na coraz dłużej. Okres przystosowania ich może potrwać nawet około dwuch tygodni. Po takim czasie mogą spokojnie już przebywać na zewnątrz i przez cały dzień.
Lipiec w porównaniu do czerwca jest często jeszcze cieplejszy. Jest to miesiąc, w którym chętnie wyjeżdżamy na wakacje. Pamiętajmy aby w takich okresach pozostawić cytrusy pod dobrą opieką. Trzeba przekazać, komuś, kto zaopiekuje się naszymi roślinami szczegóły dotyczące postępowania z nimi. Musi dokładnie wiedzieć jak często i w jakich dawkach podlewaliśmy. Z nawożeniem lepiej dać sobie spokój w tym czasie. Często bywa tak, że po powrocie pytamy opiekuna, jak sobie dawał rady podczas naszej niobecności. Przeważnie odpowiedż jest taka: " WSZYSTKO BYŁO W PORZĄDKU". Po jakimś jednak czasie okazuje się, że nasze cytrusy zaczynają niedomagać. Trzeba szczególnie uczulić bilskich na to, że nie można dopuścić do przelania rośliny tak, że na podstawku będzie stała woda.Lekki niedobór jej, nie wpłynie tak niekorzystnie jak jej nadmiar.Jeżeli rośliny stale stoją w mieszkaniu, to niech podczas naszej neobecności stoją tam dalej. Uczulmy opiekunów na to, aby nie powodowali przeciągów. Najlepiej podczas intensywnego wietrzenia przestawić cytrusy w głąb pomieszczenia. Zraszać najlepiej jest na wieczór. Z takim przygotowaniem możemy spokojnie zostawić teściową lub kogoś mniej bliskiego z naszymi cytrusami. NO TO MIŁEGO WYPOCZYNKU.
Sierpniowe dni przynoszą chłodniejsze noce i zimne poranki.Jeżeli chodzi o naturę cytrusów, to świetnie sobie dają radę na zewnątrz, jeżeli stoją w ogrodzie lub na balkonie. Te pozostawione w mieszkaniach mają przeważnie stałą temperaturę otoczenia, więc specjalnie nie muszą przywykać do jej skoków. Jeżeli obserwowaliśmy rozwój naszych roślin od początku roku, to z pewnością zauważymy, że miesiąc sierpień jest tym momentem w którym cytrusy nieco już spowalniają swój bujny wzrost. Skłaniają się natomiast na utrwalenie i wzmocnienie tych części, których w tym roku nastąpił przyrost. Przy odpowiednim dbaniu o nie w poprzednich miesiącach, teraz zaczną zbierać siły na moment kiedy wejdą w fazę spoczynku. W sierpniu jeszcze normalnie dawkujemy nawozy i już troszeczkę mniej wodę. Te zimniejsze noce i poranki powodują, że korzenie troszkę mniej intenstwnie ją wchłaniają. W końcowych dniach tego miesiąca musimy się bardzo dokładnie przyjrzeć cytrusom przebywającym na dworze. Sprawdżmy, czy przypadkiem na liściach nie pojawiły się jakieś pasożyty. Jeżeli zamieszkały tu jakieś dziwne story w postaci: przędziorków, tarczników, miseczników, wełnowców lub mszyc, to musimy zastosować odpowiedni środek aby się ich pozbyć. Oczywiście trzeba też sprawdzać w poprzednich miesiącach, czy nie ma tu pasożytów. Szególnie jednak teraz zaznaczam aby to bezwzględnie uczynić, bowiem właśnie teraz musimy już myśleć o wniesieniu do mieszkań cytrusów, wolnych od w/w problemów. Dobrym środkiem na wszystkie podane pasożyty jest ACTELIC. Opryskujemy nim w razie potrzeby dokładnie cytrusy. Przeważnie po jednokrotnym zastosowaniu pozbywamy się wszystkich nieproszonych gości.
Wrześniowe pogody, już bardziej skłaniają do zadumy, niż do uśmiechu. Chociaż i w tym miesiącu jeszcze słoneczko potrafi często pokazać swe piękne oblicze. Możemy już po woli przygotowywać cytrusy do zmiany ich warunków otoczenia. Na noc usuwajmy je z balkonów, tarasów i ogrodów i wstawiajmy na ten czas do mieszkań. W ten sposób przywykną do nowych warunków jakie panują w domu. Ten moment adaptacji jest niezbędnym elementem w spokojnym przestawieniu się roślin na tryb mieszkaniowy. Na tydzień przed ostatecznym ustawieniem ich w domach musimy jeszcze raz dokładnie sprawdzić stan całych roślin. Jeżeli gdzieś pozostały jeszcze niedobitki pasożytów po ostatnim oprysku to zabieg ten musimy powtórzyć, właśnie teraz. Nie czekajmy z tym aż cytrusy wniesiemy, bo narobimy sobie kłopotu. Te wszystkie mikroby w ciepłych warunkach domowych znajdują idealne warunki do szybkiego rozwoju. Pozostawione nawet w małej ilości, potrafią w bardzo krótkim czasie tak się rozmnożyć, że doprowadzają nawet do utraty cytrusa- włącznie. Profilaktycznie należy podlać jeden raz każdą roślinę preparatem o nazwie BASUDIN, który pozwoli pozbyć się intruzów z podłoża. Usuńmy też wszyskie uschłe fragmenty łodyg i zżółkłe liście lub takie na których pojawiły się dziwnie wyglądające plamy. Te czynności są bardzo ważne i pozwalają uniknąć potem wielu kłopotów. Jeżeli chodzi o nawożenie we wrześniu, to pod konieć tego miesiąca zastosujmy nawóz w stężeniu o połowę mniejszym, niż to miało miejsce w poprzednich miesiącach, kiedy to cytrusy były w pełni wegetacji. Po wniesieniu roślin do mieszkań, nie zapomnijmy ich ustawić w jak najjaśniejszych miejscach, najlepiej blisko okna. Swiatło ma bardzo ważną rolą w adaptacji cytrusów do nowych warunków.
Pąździernik jest początkiem okresu, w którym cytrusy wchodzą w stan spoczynku. Ten stan zapowiada dużo mniejsze zapotrzebowanie na składniki pokarmowe i na wodę. Jeżeli w tym okresie zapewnimy cytrusom temperaturę w granicach 10-15 stopni to wspaniale będzie przebiegała ich regenerująca dżemka.Obniżenie temperatury jest bardzo ważne bo wpłwa to bardzo korzystnie na zwolnienie procesów metabolicznych roślin. Niższa temperatura wpływa też na wyższy poziom wilgotności w powietrzu. Nie musimy więc tak często zraszać cytrusów. Niestety nasze mieszkania mają to do siebie, że są z reguły przytulne i ciepłe, co kłóci się z naturalnymi wymaganiami tych roślin. Jeżeli więc nie możemy pozwolić sobie na taki luksus, zmniejszenia temperatury do 15 stopni to przynajmniej ograniczmy do minimum podlewanie i zmniejszmy, mniej więcej czterokrotnie dawkę nawozu. Jeżeli stosowaliśmy latem nawóz wolnodziałający to właśnie na początku pażdziernika trzeba podać drugą jego część. Należy też zastosować 1/4 dawki wiosennej. Najlepiej zrobić w podłożu otwory ołówkiem i tutaj nasypać otoczkowany nawóz. Jeżeli natomiast kupiliśmy taki nawóz w postaci szyszek to należy je wcisnąć delikatnie palcem do podłoża, tak aby były zupełnie niewidoczne. Wody dawkujemy tylko tyle aby roślina nie uschła. W suchych pomieszczeniach trzeba zraszać liście cytrusów, najlepiej rano i wieczorem. Pamiętajmy też o usuwaniu, przynajmniej raz na dwa tygodnie zanieczyszczeń z liści. Można to robić wilgotną szmatką z dodatkiem do wody niewielkiej ilości płynu do mycia naczyń, np. Ludwika. Pozwoli to na przetrwanie w dobrej kondycji liści cytrusa w okresie spoczynku.
Miesiąc listopad kojarzy się z opadaniem liści z drzew i zawiewaniem chłodnego powietrza. Tymczasem z cytrusami jest inaczej, Są roślinami wiecznie-zielonymi, to znaczy, że przez cały rok zachowują swą naturalną barwę liści i ich nie zrzucają. Wśród rodziny cytrusowej jest jednak mały wyjątek. Jest nim Poncirius Trifoliata ( Pomarańcza Trójklapkowa ). U tego gatunku jest normalnym, zrzucanie liści ponieważ wytrzymuje spadki temperatury, grubo poniżej zera. Pojedyńcze przypadki opadania liści, nie powinny jednak nikogo dziwić ponieważ jest niemożliwe aby stale jedne i te same rosły przez np. 30 lAT. Powody do zmartwień możemy jedak mieć gdy jedocześnie spada ich duża ilość lub wszystkie.Przeważnie dzieję się tak, gdy cytrus zostanie przelany wodą. Kiedy już tak się stanie to powinniśmy jak najszybciej doprowadzić do osuszenia bryły korzeniowej. Jak to zrobić? polecam dobry i wypróbowany sposób, który pozwolił mi uratować nie jednego cytrusa. Najpierw robimy w podłożu dużo otworów, ale tak aby nie uszkodzić korzeni. Najlepiej zrobić to ołówkiem. Manewr ten pozwala na błyskawiczne dotlenienie bryły korzeniowej. Następnie wyciągamy cytrusa z doniczki i pozostawiamy na samym podstawku do odparowania nadmiernej ilości wody z podłoża. Jeżeli nie jest za póżno to powinniśmy tym sposobem ocalić roślinę. Po kilku tygodniach, przeważnie pokazują się nowe zawiązki liściowe. Chcę w tym momencie zwrócić uwagę na pewien problem, który wraca do mnie co roku jak bumerang. Często jest tak, że gdy przedawkujemy nieco zimą wody, to cytrus zaczyna reagować opadaniem liści, jest to skutek niedotlenienia korzeni. Nam się wydaje, że zrzucanie liści może mieć związek z brakiem dostatecznej ilości wilgoći w podłożu.Reakcja na taki stan rzeczy wydawała by się normalna- trzeba przecież dolać wody. Jeżeli tak zrobimy, to  tak jakbyśmy chcieli pomóc tonącej osobie przez dolanie wody do rzeki lub basenu. Poprostu ją utopimy. Pamiętajmy o tej zależności. To bardzo ważna kwestia i dużo hodowców popełnia corocznie ten sam błąd. Powtarzam jeszcze raz: wody podajemy tylko tyle aby cytrus nie usechł. Jeżeli stosowaliśmy nawożenie płynne, to leciutko zasilmy rośliny jeden raz w tym miesiącu.
Grudzień, przeważnie kojarzony jest z okresem świąt Bożego narodzenia i oczywiście prezentami. Cytrusy mają pewną właśniwość, która w innych krajach np. Chinach może być utożsamiana z dawaniem prezentów. Rośliny te bowiem jak zapewne wiemy- kwitną i owocują przez niemalże cały rok. Dla tego wykorzystywane były niegdyś, i tak dzieje się do dzisiaj, w uroczystościach ślubnych, właśnie jako prezent. Kwiaty symbolizowały czystość a owoce płodność. Dlatego często rośliny te nazywane są drzewkami szczęścia. Darowane są bowiem na szczęście. Nawet przy takich uroczystościach, jak urodziny doskonałym prezentem jest obsiane owocami drzewko kumkquata. Stawia się je na stole jako ozdoba, a przy okazji rozmowy kosztuje bezpośrednio świeże owoce. Czyż nie wspaniałą niespodzianką był by na naszych imieninach, właśnie taki podarunek?. Koniec roku to czas najkrótszych dni i braku dostatecznej ilości światła. Postarajmy się aby w tym okresie cytrusy dostały go najwięcej, jak to tylko możliwe. Ludzie korzystają nawet z doświetlania sztucznym śiatłem ( fototerapia ) aby uniknąć dodatkowych stresów. Cytrusy też przeżywają w grudniu najtrudniejsze chwile, związane z nidoborem tego czynnika. Musimy je ustawić w jak najjaśniejszych miejscach, aby skutki tego niedoboru były dla nich jak najmniejsze. Pamiętajmy o oszczędnym podlewaniu, o zraszaniu- dwukrotnym na dobę liści i jednokrotnym, w tym miesiącu, podaniu minimalnej ilości nawozu w płynie. WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU. 
PAŻDZIERNIK